22.02.2015

Ktosiu, czekam

To było piękne.

Zdaje się, że był środek lata. Słońce gładziło mnie po twarzy swoimi ciepłymi promieniami, ptaki nuciły swoje arie, a drzewa w parku rysowały niereguralne kształty na horyzoncie. Odstawiłam rower pod sąsiednią wierzbą i rozścieliłam koc na soczyście zielonej trawie. Przez prawie dwie godziny nie mogłam przestać się uśmiechać. Obserwowałam beztroskie brzdące, bawiące się na huśtawkach i przez moment zapragnęłam mieć znowu 6 lat.

-No dalej, widzę, że tego chesz!- Ktoś pociągnął mnie za rękę w stronę opuszczonej, smutnej bujawki.
-Ale to tylko jedna huśtawka- zauważyłam. Założyłam, że to samolubne, bujać się w pojedynkę.
-Siadaj i o nic się nie martw- Ktoś usadził mnie i zaczął delikatnie kołysać. Zamknęłam oczy i i całą sobą chłonęłam zapachy i dźwięki lata. Gdy je otworzyłam, było już ciemno.

-Co się dzieje?- zapytałam zdezorientowania. Ktoś jednak ciągle ze mną był, położył mi dłoń na ramieniu i szepnął:
-Spójrz w górę.


Niesamowite. Jakby ktoś pomalował niebo w brokatowe ciapki. Gwiazd było tyle, że mogłabym je liczyć w nieskończoność. Nagle sama poczułam się jak mała plamka. Niebo rozpościerało się nade mną srebrzystym dywanem, jego ogrom i piękno sprawiło, że nie mogłam znaleźć odpowiednich słów. Sięgnęłam tylko po rękę Ktosia i ścisnęłam ją. Poczułam ciepło przepływające przez moje ciało. Ktoś się mną opiekował. Ktoś nade mną czuwał. Ktoś chciał się ze mną podzielić czymś tak pięknym. Niczego nie musiałam się obawiać. Tylko gapiłam się w granatowo-srebrne niebo.


Nadal pamiętam to uczucie, kiedy się obudziłam. Niesamowita błogość, niczym niezachwiana beztroska i zachwyt. Spokój i ciepło drugiej osoby. Sen, który był niemal tak rzeczywisty, że wstąpiła we mnie pewność, że gdzieś tam jest Ktoś. Ktoś, kto czeka, żeby podzielić się ze mną swoim kawałkiem nieba :)

1 komentarz:

  1. Piękny sen. Do samego końca byłam wręcz przekonana, że to rzeczywista historia.
    Życzę Ci z całego serducha żeby się ziścił, aby w Twoim życiu pojawił się taki wyjątkowy Ktoś :)
    Myślę, że jest to kwestia czasu :) Z całą pewnością czai się gdzieś za rogiem :)
    Co do snów.
    Sama czasami miewam takie, po których cały dzień czuję w brzuchu coś na wzór motyli :)
    Przychodzą sporadycznie, ale smak po nich zostaje na długo...
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń