27.01.2015

Prawie husband

Właściwie, to nigdy nie wyjaśniłam Wam, skąd wziął się mój pseudonim. Czemu Prawie Żona, a nie na przykład Wesoła Biedronka? Po szczegóły zapraszam do pięknej, acz zmyślonej historii, która PRAWIE miała miejsce, PRAWIE dekadę temu.

tumbrl
Byłam wesołą nastolatką. Nie przebojową, nie zwariowaną, po prostu miłą. Miałam same piątki w szkole, nauczyciele z uznaniem wręczali mi co roku dyplom z czerwonym paskiem. Zawsze poukładana, dobrze wychowana i obowiązkowa. Wszystko zmieniło się, kiedy pewnego pięknego popołudnia z hukiem rzuciłam szkolny plecak na kanapę przed telewizorem.

-UWAŻAJ NA PILOTA!- wydarła się mama z kuchni, kiedy usłyszała, z jakim impetem to zrobiłam. Ale do mnie nie dochodziło już nic. NIC. Pilot po tak mało delikatnym zetknięciu z moimi szkolnym tobołkiem uznał, że mamy ochotę pooglądać MTV. Niczym zaklęta patrzyłam, jak wyżelowani gogusie kręca się wokół własnej osi, śpiewając ballady dla spragnionych miłości nastolatek. Byłam jedną z nich. Pokochałam ich od razu! Nic już nie było takie same. Szczególnie ściany w moim pokoju. Chłopcy z 'N Sync naprawdę dobrze wyglądali jako moja nowa tapeta. Od tej pory byłam ich szaloną, najwierniejszą fanką.

tumbrl
Niestety, jak to bywa w przypadku nastolatek miałam skłonności do faworyzowania jednego z Chłopaków. To do niego mówiłam "Cześć, Piękny!", zaraz po przebudzeniu i całowałam jego podobiznę w Bravo, gdy kładłam się spać. Wiedziałam, że musi być mój. Justin też to wiedział. Dlatego postanowił rozpocząć karierę solową.

Było ciężko! Ja w szkole, a on w TV. Rzadko kiedy miał dla mnie czas. Ale byłam cierpliwa. Imponował mi. Pisał piosenki, śpiewał, tańczył... Byłam w stanie wybaczyć mu prawie wszystko! Zniosłam nawet epizod z Britney. "Cry me a river" nagrałam sobie na magnetofon i odtwarzałam tak długo, aż nauczyłam się jej na pamięć. Pal sześć, że nie miałam pojęcia o czym był tekst. Fonetycznie było perfekto. A Justin sączył mi do ucha: "You don't have to say, what you did..." To mu nie mówiłam co ja did. On mnie też nie. Aż w końcu wykręcił mi takiego DIDA, że zamarłam. W roku 2012 moje serce na chwilę przestało bić.

źródło

-O MÓJ BOŻE- wyłam-JAK ON MÓGŁ, JAK MÓGŁ!
Przepłakałam niejedną noc. Zdjęcia Jessici Biel w białej sukni (no dobra, w różowej), u boku mojego niedoszłego męża prześladowały mnie jeszcze dobry rok. 


Tak to już jest ze związkami na odległość- rzadko który zdoła przetrwać. Mimo moich płonnych nadziei, Justin wybrał te drugą kobietę. A ja już zawsze będę dla niego tylko PRAWIE ŻONĄ.

tumbrl

Jak tam Wam minął weekend? :)










4 komentarze:

  1. Jak ja Cię rozumiem :D Miałam takiego samego kręćka, ale na punkcie boskiego Enrique :P
    Boziu dziś jak sobie o tym przypomnę to chce mi się śmiać, ale wtedy dałabym się za niego pokroić :P
    Co to były za czasy :P
    Weekend tradycyjnie minął zbyt szybko ;)
    Ściskam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Padłam! Nie podniosę się, ale jeszcze nim walnę głową w podłogę to powiem, że Cię uwielbiam, o! ;-) A tak całkiem poważnie! Kobieto... Ja dla Leony Lewis mogłabym zostać homoseksualna, a Stefano Terrazino czasami śni mi się po nocach!

    A weekend miłośnie! I Mała ma rację - zbyt szybko:)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah padłam:p tekst pierwsza klasa:D

    OdpowiedzUsuń
  4. No nieźle,a ja myślałam,że facet zostawił Ciebie przed ślubem :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń